Ciągły wzrost cen paliw, wyższe koszty eksploatacji auta, brak dostępnych części samochodowych na rynku… te aspekty już spędzają sen z powiek wszystkim zmotoryzowanym. W obawie o to, co jeszcze zdrożeje lub przestanie być dostępne od ręki wielu kierowców zdecydowało się odwiedzić warsztat już teraz i zająć się kompleksowo swoim autem. Jednak i tu spotkało ich zdziwienie. Czy faktycznie naprawy samochodów zdrożały, a części wciąż brakuje? Pytamy ekspertów z Yanosik Warsztaty!
Rynek motoryzacyjny wciąż się podnosi po pandemii
Ten sektor wiele stracił na obostrzeniach związanych z pandemią COVID-19. Wielu producentów musiało wstrzymać produkcję nowych samochodów oraz części, dealerom uniemożliwiono sprowadzanie samochodów z zagranicy, a szkoły nauki jazdy całkowicie zawiesiły działalność.
– Rynek samochodów używanych w trakcie pandemii COVID-19 niestety musiał się pogodzić ze zmniejszoną liczbą aut oraz brakiem możliwości ich sprowadzania z zagranicy. W tym czasie też niewiele osób myślało o tym, by zakupić nowy pojazd do swojego gospodarstwa domowego, gdyż na pierwszym planie była troska o bezpieczeństwo swoje i bliskich i przestrzeganie zasad lockdownu. Jednak już rok później sytuacja zmieniła się diametralnie. Coraz więcej osób poszukiwało dodatkowego samochodu lub myślało o jego wymianie. Posiadając już doświadczenia z 1 fali epidemii, ludzie chcieli zachować możliwość swobodnego podróżowania, bez narażania swojego bezpieczeństwa. A taką opcję stwarzało im właśnie posiadanie własnego auta – mówi Marcin Korzeniewski, Yanosik Autoplac
W czasie pandemii w warsztatach samochodowych ruch nie zmalał. Wbrew pozorom wielu osobom przypomniało się, że ich auto wymaga naprawy i wykorzystali czas lockdownu, w którym nie musieli jeździć do pracy stacjonarnie na przeprowadzenie zaległego serwisu lub innej usługi warsztatowej.
– W warsztatach samochodowych ruch w niektórych miejscach wzrósł, po ogłoszeniu lockdownu. Wiele osób decydowało się na odwiedziny u specjalistów i przeprowadzenie zaległych napraw. Jednak byli i tacy mechanicy, którzy całkowicie zawiesili swoją działalność, w trosce o bezpieczeństwo i zdrowie. Wizyta w warsztacie wciąż oznaczała fizyczny kontakt z innymi osobami, a w tamtym czasie nie było pewności, kto jest nosicielem wirusa, zwłaszcza, że mógł mieć tzw. bezobjawową odmianę – komentuje Dawid Kaczmarowski, Yanosik Warsztaty
Ci, którzy zdecydowali się na zawieszenie swojej działalności, po odmrożeniu gospodarki rozpoczęli pobieranie dodatkowych opłat. Nazwano je potocznie „opłatami covidowymi”.
Opłaty covidowe w warsztatach samochodowych
Mechanicy, jak wielu innych specjalistów w swoich dziedzinach, musieli wprowadzić do warsztatów środki ochrony na czas epidemii. Koniecznym było zakupienie płynów do dezynfekcji, rękawiczek, maseczek jednorazowych i innych rzeczy, które miały na celu chronić bezpieczeństwo zarówno mechaników, jak i klientów odwiedzających warsztat.
Wielu klientów zaczęło narzekać na wzrost cen usług warsztatowych, do których doliczane były tzw. „opłaty covidowe”. Kwota wynosiła zaledwie kilka złotych, a miała na celu pokrycie kosztów zakupu wszystkich środków dezynfekcji oraz nadrobienie strat finansowych, spowodowanych koniecznością zawieszenia działalności.
– Taka procedura jest nielegalna. Klient warsztatu musi być zawsze poinformowany o usługach, które będą wykonywane, a także o ich koszcie. Oczywiście zdarza się tak, że kwoty się różnią po finalnym oddaniu naprawionego pojazdu klientowi, jednak każdy mechanik w takiej sytuacji kontaktuje się z klientem i tłumaczy przyczyny podwyższenia opłaty końcowej, na którą klient się może zgodzić, ale nie musi. Doliczanie do rachunku opłaty covidowej, bez informowania klienta nie jest zgodne z prawami konsumenta. Po ujawnieniu takich procedur UOKiK rozpoczął nakładanie kar na wszystkie podmioty, które zostały zgłoszone przez klientów – komentuje Dawid Kaczmarowski, Yanosik Warsztaty
Opłaty covidowe nie stanowiły jednak jedynego zmartwienia zmotoryzowanych. Jak się okazuje średni koszt naprawy samochodu wzrósł o 22% w ciągu ostatnich dwóch lat.
Koszty naprawy samochodów wciąż rosną
Od kilkunastu miesięcy nasz kraj znajduje się w czołówce państw UE, które mają najwyższą inflację. Nie jest to jednak powód do dumy, gdyż ogromne podwyżki cen towarów i usług są odczuwalne dla Polaków na każdym kroku.
Jeszcze dwa lata temu za naprawę samochodu w warsztacie Polacy płacili około 500 zł. Kwota ta wzrosła już w pierwszym półroczu tego roku, osiągając wynik powyżej 600 zł.
– Podwyżki w cenach usług warsztatów dotyczą głównie prostych czynności sezonowych, takich jak wymiana opon lub serwis klimatyzacji. Naprawy wynikające z eksploatacji nie zmieniły znacząco swoich cen, tak jak i nietypowe koszty napraw. Trzeba mieć na uwadze, że podwyżki cen spowodowane są wieloma czynnikami – inflacją czy brakiem dostępności niektórych części – informuje Dawid Kaczmarowski, Yanosik Warsztaty
Według danych GUS przeciętne wynagrodzenie miesięczne wzrosło w ostatnich dwóch latach o 5%, jednak wraz z nim wzrosły ceny usług oraz produktów. Średni koszt wizyty w warsztacie podniósł się o 18%. A to z pewnością nie koniec.
– Coraz więcej osób odwiedza warsztaty samochodowe. W niektórych miejscach nawet brakuje terminów w danym miesiącu i na dwa w przód. W naszym serwisie z myślą o takich sytuacjach stworzyliśmy możliwość umówienia się na wizytę i zaplanowania jej z wyprzedzeniem czasowym. To o wiele wygodniejsze rozwiązanie, zwłaszcza dla osób, które wiedzą, że wkrótce kończy im się przegląd i będą musieli go wykonać. W serwisach również nie brakuje chętnych, dlatego lepiej umówić się na konkretny termin, zanim wygaśnie ważność przeglądu, zwłaszcza, że za brak aktualnego grozi kara finansowa i nawet tymczasowe zatrzymanie prawa jazdy – komentuje Dawid Kaczmarowski, Yanosik Warsztaty
Kolejne podwyżki już wkrótce?
Obserwując sytuację na rynku motoryzacyjnym możemy się spodziewać kolejnych podwyżek – ceny paliwa wciąż rosną, tak jak i koszty zakupu nowych samochodów. Coraz głośniej mówi się również o zmianach stawek przeglądu technicznego, które od lat wynoszą tyle samo. Ponadto – szkoły nauki jazdy już podniosły ceny za kursy, a i WORD-y mają w planach podniesienie kwot egzaminów.
Nie zmieniają na szczęście ceny ubezpieczeń samochodów. Średnia składka OC nawet zmalała o 6,7% w ciągu ostatnich dwóch lat. Jednak trzeba mieć na uwadze, że i to może się również zmienić wkrótce. Jeśli wzrośnie wartość średniej szkody, którą likwiduje się ze składki OC, ceny polisy również będą musiały zostać podniesione. Kluczowym czynnikiem jest również plan rządu, który zakłada zmianę taryfikatora mandatów. Wówczas bez stresu pozostaną wyłącznie kierowcy bezkolizyjni, a Ci, którym zdarza się popełnianie wykroczeń drogowych będą musieli liczyć się z większą składką OC.
Koszty zmotoryzowanych wciąż rosną. Posiadanie własnego samochodu staje się ogromnym wydatkiem, zwłaszcza, że nie tylko paliwo zdrożało, ale również usługi warsztatowe. Do codziennych podróży samochodem nie zachęca również widmo nowych przepisów, które mają wejść w życie planowo w nowym roku. Pozostaje obserwować sytuację i jeździć przepisowo, aby nie doprowadzać do kolizji, jak również nadmiernej eksploatacji auta w wyniku nieumiejętnej jazdy.