Coraz głośniej mówi się o nadejściu czwartej fali koronawirusa. Początkowe prognozy zakładały, że pojawi się w naszym kraju dopiero jesienią, jednak teraz mówi się już o połowie sierpnia. Kierowcy coraz częściej decydują się na zakup samochodów używanych, szykując się na nadejście kolejnych obostrzeń. Eksperci z Yanosika sprawdzili zachowania kierowców na polskich drogach. Czy faktycznie coraz chętniej jeździmy swoimi autami?
Polacy coraz chętniej kupują samochody
W trakcie pierwszej fali epidemii koronawirusa rząd wprowadził wiele obostrzeń, które zobowiązywały do zawieszenia działalności firm z niektórych sektorów, a także do pozostania w domach. Dotyczyło to nie tylko naszego kraju, ale również całego świata. Branża motoryzacyjna przeżyła wówczas ogromny kryzys.
Zaprzestano produkcji nowych samochodów i części, a także sprowadzania aut z zagranicy przez handlarzy. Warsztaty samochodowe odnotowały mniejszą liczbę klientów, niż przed pandemią, a firmy transportowe musiały ograniczyć swoją działalność. Jedynie branża KEP nie narzekała na liczbę zamówień, ponieważ większość społeczeństwa zaczęła kupować przez internet.
Wprowadzono ogromne ograniczenia w zakresie liczby osób mogących podróżować jednym środkiem transportu, loty zostały anulowane, a samo przemieszczanie się obywateli ograniczono, sprowadzając wyjście z domu do wyjątkowych okoliczności.
Te doświadczenia nauczyły Polaków, że bardzo ważnym jest posiadanie możliwości podróżowania własnym środkiem transportu. W trosce o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich, chcąc zminimalizować ryzyko zarażenia się koronawirusem, a także ze względu na komfort i możliwości, które daje własne auto, zaczęli rozglądać się za ofertami kupna nowego pojazdu.
W Yanosik Autoplac od czerwca obserwujemy bardzo duży wzrost ruchu użytkowników w poszczególnych ofertach sprzedaży samochodów używanych. Coraz więcej osób decyduje się na kontakt ze sprzedającym, za pośrednictwem naszego portalu lub telefonicznie. W obliczu ryzyka czwartej fali pandemii Polacy zaczynają się lepiej przygotowywać, aby nie dopuścić już do takich sytuacji, jakie miały miejsce w trakcie pierwszej fali. Stąd decyzje o zakupie dodatkowego samochodu używanego lub wymiany obecnego na nowszy model. Niektórzy również kupują pierwsze auto, ponieważ nie chcą być ograniczeni w trakcie kolejnej fali epidemii – komentuje Marcin Korzeniewski, Yanosik Autoplac
Ruch samochodowy w miastach nie maleje w wakacje
W sezonie wakacyjnym przewiduje się zmniejszone natężenie ruchu samochodowego w miastach. Zwłaszcza, że większość ich mieszkańców wyjeżdża na wakacje. Dodatkowo w miastach w tym czasie prowadzone są również prace remontowe, które znacznie utrudniają kierowcom życie. Czy faktycznie tak jest w tym roku?
Zweryfikowaliśmy natężenie ruchu drogowego w większych miastach Polski, na podstawie naszych danych z aplikacji Yanosik. Wiemy, że różnice w średnich prędkościach jazdy w miastach i na obrzeżach są niewielkie w porównaniu z miesiącem poprzedzającym wakacje. A wtedy przecież jeszcze obowiązywały obostrzenia i liczba kierowców była znacznie większa – mówi Julia Langa, Yanosik
Według danych Yanosika w dniach roboczych od 6:00 do 9:00 rano na obrzeżach miast średnia prędkość utrzymywała się na tym samym poziomie w Poznaniu (41-42 km/h), Warszawie (41-42 km/h), Wrocławiu (35-36 km/h), Krakowie (36-37 km/h), Gdyni (39 km/h) i Częstochowie (46 km/h), zarówno w czerwcu, lipcu, jak i w maju.
W centrach miast również wiele się dzieje w godzinach porannych. Tu prędkości są znacznie mniejsze, ze względu na inną infrastrukturę, a także większe natężenie ruchu. O ile widoczna jest różnica prędkości, jak np. w Poznaniu – 28 km/h w maju i 36 km/h w lipcu, o tyle w Warszawie nie zmienia się nic – maj 34 km/h, lipiec 35 km/h. Gdynia, Katowice, Częstochowa i Kraków również zachowują poziom tych samych średnich prędkości w centrach w sezonie wakacyjnym, jak przed jego rozpoczęciem.